Informatyczna wpadka premiera Tuska
Ochrona danych przez premiera
Donald Tusk został premierem w roku 2005 roku i jest człowiekiem, najdłużej sprawującym urząd premiera w Polsce. Choć większość Polaków na co dzień nie uczestniczy w życiu zawodowym premiera, to jednak widzimy w telewizyjnych newsach, że obowiązków ma sporo na głowie. Jednego dnia pokazują go w elektrowni w Bełchatowie, a następnego na wybrzeżu. W dzisiejszych czasach dużym ułatwieniem jest posiadanie podręcznego laptopa, który w każdej podróży może się przydać. Oczywistym jest, że w dzisiejszych czasach polityka polega na operowaniu informacjami, często tajnymi, więc zabezpieczanie danych polityka winno być priorytetem służb odpowiedzialnych za zabezpieczanie informacji. Również nasz premier posiada laptopa, który mu ułatwia życie w podróży i pozwala wydajniej pracować na co dzień. Aby jego dane były aktualne w każdym miejscu, na pewno posiada jakiś bezpieczny system synchronizacji oraz archiwizacji danych.
To, że dane zawarte na swoim komputerze, bądź laptopie należy chronić, wie przecież każdy. Jedni użytkownicy komputerów mają dane bardziej cenne inni mniej. Jednak gdybyśmy mieli sobie odpowiedzieć na pytanie jakie dane są zawarte na notebooku pana Donalda Tuska, to odpowiedź jaka by padła, byłaby z pewnością stwierdzająca, że bardzo cenne. Być może informatycy, którzy sprawują pieczę nad infrastrukturą IT w kancelarii pana premiera dbają o to, aby nigdzie one nie „wyciekły”, być może nawet hasła są skomplikowane, jednak zabezpieczenia te w sytuacji, która miała miejsce wydają się bez sensu. Otóż większość laików wie, że hasło, aby było bezpieczne, musi spełniać kilka podstawowych zasad, ponieważ nawet w najbardziej zaawansowanych systemach informatycznych najczęściej nawala człowiek i prawie zawsze okazuje się, że to on jest najsłabszym ogniwem całego, nawet bardzo bezpiecznego systemu. Niestety z tegoż powodu nawet największe portale i serwisy internetowe zaliczają wpadki związane z niewłaściwym zabezpieczaniem danych dostępu do serwerów.
Jak się zabezpieczyć?
Aby chronić swoje dane należy przede wszystkim regularnie zmieniać hasło, wymyślić hasło niezbyt krótkie, niezbyt łatwe, zawierające duże, małe litery, cyfry i znaki specjalne oraz nie zapisywać go (ktoś mógłby je przechwycić)!
Okazało się że Prezes Rady Ministrów ma swoje hasło oraz login naklejone na laptopie! W ten sposób zdolni hakerzy nie musieliby się wiele natrudzić, aby łamać hasła dostępowe. Gdyby ktoś ukradł tegoż laptopa, to dotarcie do skrzętnie ukrywanych tajemnic byłoby banalnie proste. Nasuwa się pytanie: kto odpowiada za nieprawidłowe zabezpieczanie danych wrażliwych?
Warto dodać, że sam premier jest z wykształcenia historykiem, a nie informatykiem, więc wiedza informatyczna jest mu nie tyle obca, co nie leży w gestii zainteresowań na pierwszym planie. Trudno powiedzieć, czy to, na czym nakryto pana premiera to braki w wiedzy informatycznej, nadmiar obowiązków, czy też może ludzkie roztargnienie.
My ze swej strony możemy tylko zalecić rozwagę, i czujność tym, którzy czuwają nad bezpieczeństwem danych struktury IT na najwyższym szczeblu naszego państwa. Warto zatem mieć kopie zapasowe, wykonany backup danych oraz archiwizację danych. Jeśli już hakerzy mają mieć ułatwione zadanie, to warto zabezpieczyć się na ewentualność, że premier może te dane stracić.
Related Posts
Trafiłeś na tę stronę szukając:
- wpadki premiera
- wpadki premiera tuska